Ma nie być akcyzy na auta elektryczne
W założeniach to wszystko powinno znacząco obniżyć cenę elektrycznych pojazdów, którą teraz szacuje się na 100 tys. zł.
Choć więc idea elektrycznego transportu jest dość mglista, to już są pierwsze jaskółki zwiastujące rychłą odmianę tego stanu. Jak twierdzi wicepremier, Mateusz Morawiecki, jest duża szansa na to, żeby w Polsce powstała fabryka elektrycznych autobusów w oparciu o potencjał i globalne doświadczenie wiodącego producenta autobusów- Solarisa przy wsparciu takich firm jak EC Engineering, Ekoenergetyka, Impact, Medcom czy instytutu badawczego Komel.
Na razie to tylko marzenie, choć nie dlatego, że w Polsce nie ma wysokich technologii, ale, dlatego że jako kraj jesteśmy mocno zapóźnieni w zarządzaniu rozwojem technologicznym i w tworzeniu produktów skalibrowanych na rynki globalne- dodał Morawiecki. Jest też szansa na to, że Polski Fundusz Rozwoju będzie współfinansował produkcję elektrycznych silników do samochodów. Już podpisał on umowę z poznańskimi zakładami im. Cegielskiego, w których modernizację właśnie pod tym kątem chce zainwestować 40 mln zł. Jednym z odbiorców będzie Ursus. Ten już na wystawie Hannover Messe pod koniec kwietnia pokazał prototyp zeroemisyjnego samochodu dostawczego.
Ten wspólny projekt Cegielskiego i Ursusa znakomicie wpisuje się w program upowszechniania samochodów elektrycznych oraz rozwijania elektrycznego transportu i całego przemysłu związanego z elektromobilnością. Jest to duża szansa na rozwój i wzrost innowacyjności polskiej gospodarki- uważa Michał Kurtyka, wiceminister energii. Oczywiście, zarówno sama idea elektrycznych samochodów, jak i przywileje dla ich użytkowników to dobre rozwiązania, ale nie rozwiązują zasadniczego problemu. Żeby takie samochody można było eksploatować niezbędna, jest infrastruktura- czyli stacje ich ładowania.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj