Od kilku dni skrzynki naszych profili społecznościowych zdominowały wiadomości dotyczące, przeprowadzanych w całym kraju, plebiscytów na "Strażaka Roku". Podczas, gdy cześć druhów zaczyna wszem i wobec zabiegać o sms-owe głosy, często od zupełnie obcych i nie znających ich osób, druga część strażaków, oburzona, domaga się usunięcia ich kandydatur, informując, że nikt nawet nie zapytał ich o zgodę na udział w takim konkursie. W internetowych wpisach proszą, aby zamiast oddawania sms-owych głosów, wesprzeć np. wskazany cel charytatywny.