| Źródło: Fot. Facebook GK / informacje prasowe
Trener i dwie szpadzistki z Krakowa już prawie dwoma nogami na IO w Tokio
- Jesteśmy na nich już dwiema nogami i kawałkiem ręki – żartuje trener Język. - Musielibyśmy chyba już nie startować w czekających nas jeszcze zawodach z cyklu PS, by szansa olimpijska uciekła. Ale póki to się jeszcze nie stało, to nie popadamy w euforię, choć możemy się cieszyć z sukcesu. Jeszcze nie studiuję słownika polsko-japońskiego, bo tego awansu nie mamy jeszcze na papierze. Nic nie powinno się złego wydarzyć, ale trzeba dmuchać na zimne.
Cykl kwalifikacyjny do IO, który zaczął się w maju, zakończy się 31 marca 2020 r. Zawodniczki czeka jeszcze występ w trzech PŚ. Z czterech branych na razie pod uwagę imprez wygrały trzy – dwa PŚ i mistrzostwa Europy. To daje im pewność siebie. - Pewność jest, ale walczymy z mocnymi drużynami – przypomina Język. - Akurat ostatni turniej fajnie się nam ułożył, ale przypomnę, że Chinki to mistrzynie świata, Włoszki brązowe medalistki ME i MŚ, Rosjanki to wicemistrzynie świata. My jednak nie mamy się czego wstydzić. Gdyby nie pechowe MŚ, to już pewnie świętowalibyśmy awans na igrzyska.
Indywidualnie Polski nie odniosły w Estonii sukcesu. Awans drużyny na igrzyska da jednocześnie szansę trzem zawodniczkom na walki indywidualne. Kto zatem może liczyć na to? - Dziewczyny muszą rywalizować między sobą – mówi Język. - Na szczęście ja nie muszę się o to martwić. Po ostatnim turnieju kwalifikacyjnym w Cali podam skład. To będzie moja decyzja na podstawie wyników przez nie osiąganych.
Teraz zawodniczki i ich trener będą mogły trochę odpocząć.
21 listopada spotkają się na trzydniowej konsultacji w Szczyrku. Skupią się na treningu regeneracyjnym bo w listopadzie i grudniu nie mają startów międzynarodowych. 30 bm wystartują w Pucharze Polski. W grudniu pojadą do Spały na kolejne zgrupowanie, a po przerwie świątecznej znów spotkają się w tym miejscu, by ruszyć do Hawany na kolejny PŚ.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj