Policja stawia na pouczenia
Protestowali oni, aby zwrócić uwagę na niskie zarobki, naciski przełożonych na liczbę wystawianych mandatów i fatalne warunki pracy. Ta sytuacja skłoniła niektórych do zastanowienia się nad tym, jak elastyczna jest granica między pouczeniem a grzywną.
- Policjanci zawsze reagują na wszelkie wykroczenia i jesteśmy wszędzie tam, gdzie oczekują nas ludzie - powiedział Rafał Jankowski, szef Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Policjantów.- Nie ma odgórnych instrukcji, kiedy można tylko pouczać kierowców, a kiedy wystawiać mandaty, więc każdy funkcjonariusz decyduje o tym indywidualnie - dodał.
Jednak granica między tymi, nazwijmy obie karami, jest bardzo płynna, gdyż Kodeks wykroczeń nie definiuje jednoznacznie sytuacji, w której można zrezygnować z mandatu. Art. 41 Kodeksu mówi, że w stosunku do sprawcy czynu można zastosować pouczenie, zwrócić mu uwagę, skierować do niego ostrzeżenie albo zastosować inne środki oddziaływania wychowawczego. Policja nieczęsto korzysta z tych łagodniejszych środków. W ostatnich latach mniej niż 5% wykroczeń skończyło się tylko upomnieniem.
- Za wykroczenie, za które nie ma obowiązku nałożenia grzywny, można pouczyć - wyjaśnił Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji. – Ale są wykroczenia, za które karę pieniężna trzeba obowiązkowo nałożyć. Nie można liczyć na pobłażliwość w przypadku przekroczenia prędkości o 50 km/h w terenie zabudowanym czy spowodowanie niebezpieczeństwa na drodze.
Na ewentualną pobłażliwość policjanta można liczyć w przypadku niegroźnych sytuacji, np. postoju na obszarze objętym zakazem zatrzymywania się czy brak zasygnalizowana manewru. Na pewno okolicznością łagodzącą, oprócz dobrej woli funkcjonariusza, jest status studenta czy bezrobotnego, brak punktów karnych albo długi staż posiadania prawa jazdy.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj