Samorządy narzekają na brak pieniędzy ale same nie potrafią oszczędzać
Czterech wiceprezydentów a koszty
W listopadzie 2018 roku nowy prezydent Wrocławia Jacek Sutryk zatrudnił jako wiceprezydentów Renatę Granowską i Sebastiana Lorenca z Platformy Obywatelskiej. Dwóch zastępców, w przypadku dużych miast, jest jak najbardziej naturalne. Jednak czterech generuje już znaczne koszty, które wynoszą zdecydowanie więcej niż 1000 zł. Takie sytuacje mają miejsce we Wrocławiu czy Poznaniu.
Samorządy jednak skarżą się na brak pieniędzy. Sugerują, że w przyszłym roku nie będą miały jak funkcjonować. Wrocław w 2018 roku miał aż 225 mln zł deficytu. W tym roku ta kwota będzie już wynosiła około 230 mln zł. Obniżka podatku PIT do 17 proc. prawdopodobnie spowoduje, że w 2020 roku deficyt wyniesie… 310 mln zł. Rozwiązaniem mają być podwyżki lokalnych podatków. Właśnie takie działania zapowiada wiele samorządów.
Nauczyciele – dodatkowe koszty?
Polska ma najwięcej nauczycieli w Europie w przeliczeniu na 1000 uczniów. Powodem jest jedno z najniższych na świecie pensum. Pełen etat u nauczyciela zaczyna się po przepracowaniu 18 godzin lekcyjnych tygodniowo. Podniesienie pensum do około 26 godzin lekcyjnych – co kiedyś sugerował PiS – to redukcja ¼ kadry nauczycielskiej. Efekt – zwolnienia. Byłby to niemałe oszczędności dla budżetu centralnego, a także dla budżetów lokalnych.
Samorządy jednak wolą skupić się na problemie obniżenia podatku. Nie biorą pod uwagę innych rozwiązań, które mogłyby wpłynąć na duże oszczędności.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj