| Źródło: Fot. Wiesław Majka (Krakow.pl)
Jacek Majchrowski m.in. o fali nienawiści po śmierci Adamowicza
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz zmarł w poniedziałek w szpitalu po tym, jak w niedzielę został kilkukrotnie ugodzony nożem podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. W wielu miastach Polski zorganizowano marsze milczenia. Na Rynku Głównym przeciwko mowie nienawiści manifestowało kilka tysięcy osób.
Jak powiedział w Radiu Kraków prezydent Majchrowski, jest szansa, aby ta dyskusja wyglądała inaczej.
– Czy zostanie wykorzystana? Trudno powiedzieć. To nie dotyczy tylko polityków. To dotyczy zwykłych ludzi. Popatrzmy na hejt w internecie, na wypowiedzi niektórych polityków po śmierci Adamowicza. To przerażające. Ludzie uważają, że mogą bezkarnie wypowiadać największe chamstwa i obelgi. Nie do końca. Jak policja chce, może ustalić kto to zrobił. Przykładem są groźby zabójstw prezydentów innych miast. Wcześniej to się przeciągało, jakby państwo dawało przyzwolenie na takie działania – powiedział prezydent.
Podkreślił, że „nie wie, czy ktoś podejmie walkę z hejtem”. I że tak naprawdę każdy powinien zacząć ją od siebie.
– Gdy wiemy, że ktoś ze znajomych to pisze, trzeba mu to uświadomić. To też rola służb, które mogą ustalić, kto coś pisze. Wiem, że niektórzy piszą z kafejek internetowych, ale to też da się wyłapać – zauważył.
– Ludzie uważają, że mogą bezkarnie wypowiadać największe chamstwa i obelgi. Dla mnie to jest ciekawe, jako dla prawnika. Wybiórczo traktuje się pewne rzeczy. Dla jednych jest się surowym, dla innych nie. To kwestia środowisk prawicowych, narodowych, kiboli – nie kibiców – Młodzieży Wszechpolskiej, która była autorem tego. Tam była podpisana też Endecja, trochę na wyrost. To zostaje bezkarne, jest przymykane oko. Mówi się, że nic się nie stało, jest to granica dozwolonej krytyki – dodał Jacek Majchrowski.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj