Na początku tygodnia, do VII Komisariatu Policji w Krakowie zadzwoniła kobieta, która miała tego dnia zgłosić się do komisariatu w charakterze świadka. Policjanta od razu zaniepokoił ton rozmówczyni, nieadekwatny do sytuacji, postanowił więc przedłużyć konwersację i dowiedzieć się czy jego podejrzenia są słuszne. Po dłuższym czasie kobieta powiedziała, że nie będzie mogła przyjść ani tego dnia , ani prawdopodobnie już nigdy. Ton głosu wskazywał na zły stan psychiczny kobiety, która po chwili przyznała, że zażyła środki psychoaktywne i popiła je alkoholem. Starszy sierżant Jarosław Staniewicz pod pretekstem ważnych obowiązków służbowych zakończył rozmowę zapewniając jednocześnie, że za chwilę oddzwoni.