| Źródło: Komenda Miejska Policji w Krakowie
Krakowianin usłyszał 169 zarzutów za oszustwa wyłudzając kilkaset tysięcy złotych
Kiedy jakiś zainteresowany odpowiadał na ogłoszenie, sprytny oszust tak prowadził rozmowę mailowo czy telefonicznie, aby dowiedzieć się w jakiej okolicy dana osoba zamieszkuje. Następnie wyszukiwał w Internecie najbliższy tej lokalizacji bank lub SKOK i informował zainteresowanego że w tej placówce bankowej zostanie przygotowana umowa, dzięki jego znajomościom. Za swoją usługę za każdym razem pobierał od 300zł do 29 tysięcy złotych, w zależności od kwoty, którą chciał pobrać kredytobiorca. Pieniądze należało przelać na jego konto. W sytuacji gdy pokrzywdzony nie dysponował pełną żądaną kwotą, sprawca deklarował, że część pieniędzy dołoży „od siebie”. Wszystko to po to, aby stać się jak najbardziej wiarygodnym.
Po wniesieniu opłat osoby starające się o kredyty, pełne nadziei na pozytywne załatwienie sprawy, udawały się wreszcie do danego banku. Za każdym razem oszust był z nimi w kontakcie telefonicznym. Kiedy już dana osoba miała wejść do placówki bankowej okazywało się, że właśnie „znajomy” pośrednika rozchorował się i jest nieobecny, albo właśnie w banku trwa kontrola itp. Nikomu, co oczywiste nie udało się dostać kredytu za pośrednictwem 35-latka. Natomiast jemu udało się wyłudzić od pokrzywdzonych kwotę co najmniej 200 tys. złotych.
W prowadzonym postępowaniu jak twierdzą policjanci najtrudniejszym etapem było ustalanie osób pokrzywdzonych. Ofiary oszusta niezbyt chętnie chciały przyznać się do naiwności i zawierzenia swoich pieniędzy nieznajomemu. W sumie ustalono kilkaset osób pokrzywdzonych z całej Polski co przełożyło się na postawienie łącznie 169 zarzutów oszustwa oraz uczynienia z przestępstwa stałego źródła dochodu.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj