Śledztwo prowadzone przez krakowskie Archiwum X, pod nadzorem małopolskiego oddziału Prokuratury Krajowej, doprowadziło do zatrzymania Roberta J. Prokuratorzy, funkcjonariusze Policji oraz powołani w sprawie biegli musieli zmierzyć się z działaniem przestępczym sprawcy bez precedensu zarówno w polskiej, jak i światowej kryminalistyce.