Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami opisało w mediach społecznościowych szokującą historię z Krakowa. Przy torowisku tramwajowym leżały zwłoki zwierząt. "Jedne zwłoki są już zmumifikowane – po rozmiarach, uzębieniu i resztkach sierści na wyschniętej na wiór skórze, stwierdzamy, że znalezione ciałko należało do yorka. Drugie zwłoki są już bardziej „wymowne i czytelne” – szylkretowa kotka, dosyć młoda, która w dodatku oznakowana jest zarejestrowanym czipem".